Gdy jesteś na właściwej ścieżce, rzeczy same się układają. Znasz to uczucie? Czasem poznasz je po tym, że odczuwasz niesamowity flow w tym, co robisz. Że nagle, nie wiadomo skąd, pojawiają się odpowiednie okoliczności, odpowiedni ludzie. I że masz serce do tego, co robisz. Serce – oto klucz do zrozumienia tego, co Ci się właśnie przytrafia. Bo właśnie wchodzisz na Ścieżkę Serca.
U mnie ostatnio sporo było takich wydarzeń. Inspiracją do ujęcia tematu w ten sposób było spotkanie z Łukaszem z Podróży Mocy. Po tym spotkaniu stało się dla mnie jasne, że wydarzenia ostatnich miesięcy to było moje wchodzenie na Ścieżkę Serca. Jak się na tej ścieżce znalazłam? Zadałam sobie pytanie, co mnie uszczęśliwia, i po prostu zaczęłam to robić. Zaczęłam dzielić się z ludźmi. Zaczęłam od nich otrzymywać.
Po mądrość do Tolteków
Łukasz wraz ze swoim przyjacielem Maćkiem odbył niezwykłą podróż do Ameryki Południowej. Chłopaki zbierali na swoją wyprawę na pomagam.pl, bo mieli jasno określony cel – chcieli poznawać mądrość rdzennych ludów u jej źródeł, uczyć się od ludzi wiedzy, a następnie dzielić się swymi doświadczeniami z naszą ucywilizowaną, coraz częściej potrzebującą powrotu do korzeni społecznością.
Jednym z efektów kilkumiesięcznej podróży jest cykl spotkań, jakie Łukasz organizuje pod nazwą Tensegrity Journeys. Można podczas nich doświadczyć, czym jest Ścieżka Serca, w tradycji, której nauczał Toltek Don Juan Matus, a opisał antropolog Carlos Castaneda. Mądrości Tolteków czytałam jakiś czas temu u Don Miguela Ruiza i zafascynowały mnie one swoją prostotą. Jednak dopiero teraz mogłam poczuć na własnym sercu, ciele i umyśle, energię i moc Ścieżki Serca. I właśnie z inspiracji tym spotkaniem wziął się tytuł tego posta.
…każdej ścieżce przyjrzyj się z bliska i z rozwagą. Wypróbuj ją tyle razy, ile uznasz za konieczne. Postaw pytanie, jakie zadaje jedynie sędziwy starzec (…) Czy ta ścieżka obdarzona jest sercem? Jeśli tak, jest dobra, jeśli nie, nie zda się na nic.
Ludzie na ścieżce
Kiedy jesteś na dobrej ścieżce (możesz ją nazywać po swojemu), czujesz, że jest Twoja. Idziesz sobie z otwartym sercem i umysłem, i nagle „jakimś cudem” pojawiają się sprzyjające okoliczności. Pojawiają się ludzie, którzy chętnie Ci pomagają, pojawiają się drzwi, które w magiczny sposób się otwierają, a wszystko to dzieje się właściwie „samo”, tzn. bez większego wysiłku z Twojej strony. Od czasu do czasu, gdy oglądasz się przez ramię, stajesz zdumiony, że tyle dobrych rzeczy się wydarzyło. Ten wpis jest właściwie o ludziach, bo dobre rzeczy często przychodzą przez dobrych ludzi.
Wojtek
Jakiś czas temu wzięłam udział w sesji zdjęciowej dla jednego z coachingowych projektów, który wkrótce wystartuje. Zdjęć tych nie mogę użyć do innych celów niż projektowe. Ale zachęcona efektami, pomyślałam, jak to ładnie byłoby mieć również na swojej stronie i do swoich celów profesjonalne zdjęcia, z którymi można iść w zawodowy świat.
W tym momencie pojawił się Wojtek Grzędziński, który sam zaproponował mi profesjonalną sesję! Nawet nie przyszłoby mi do głowy, by osobistego fotografa byłego prezydenta, wielokrotnie nagradzanego laureata konkursów fotograficznych na całym świecie, w tym World Press Photo, prosić o coś takiego. Splot okoliczności, odpowiednia energia, nie wiem, co jeszcze sprawiły, że sesja doszła do skutku, a efekty… Zresztą zobaczcie sami.
Michał
Ale to nie koniec. Ostatnio los nagrodził mnie za moje pisanie. A dokładniej, Bardzo Znany Coach, autor najpoczytniejszego w Polsce bloga o samorozwoju, Michał Pasterski, nagrodził moje działanie, składając mi niezwykłą propozycję. Bardzo cenię Michała i to, co robi, a jego wizja coachingu (i w ogóle świata) jest mi osobiście bardzo bliska. Społeczność, jaką Michał wokół siebie zbudował, liczy obecnie ponad 36 000 osób!
Michał jest także założycielem firmy Life Architect. I wkrótce startuje ze swoim nowym blogiem. Propozycja Michała brzmiała: dołącz do naszego redakcyjnego zespołu. Gdy ochłonęłam po pierwszym wrażeniu, rzuciłam się w wir pisania. Efekty mojej z Michałem współpracy będą widoczne już jesienią. Na blogu Life Architect będę mieć swoją rubrykę i dwa razy w miesiącu będę pisać dla wielu tysięcy Czytelników. I wiecie co, zdjęcia Wojtka bardzo mi się tu przydadzą. Tak się to wszystko posplatało. Sama bym tego lepiej nie wymyśliła.
Bartek i Sylwia
Mimo że cały czas się uczę, wciąż mam wrażenie, że mało wiem. I że tyle jest do zrobienia. Więc robię. W takim momencie chciałoby się mieć obok siebie kogoś, kto wie, o co chodzi, bo już w tym miejscu był. Chciałoby się mieć mentora.
Sylwię poznałam przez Lifetramp.com. A Lifetramp przez Bartka, jednego z założycieli. Lifetramp to świetna platforma wymiany wiedzy i umiejętności pomiędzy dwiema grupami ludzi: tymi, którzy dopiero wchodzą na swoją ścieżkę zawodową i tymi, którzy są na niej już od dawna.
Sylwia jest coachem i bodyworkerką, i jest na swojej Ścieżce Serca od dawna. Zechciała mi służyć wsparciem i radą. To bardzo mądra, piękna i ciepła kobieta. Wiele się od niej dowiedziałam już podczas pierwszego spotkania, a to dopiero początek naszej znajomości. Sylwia z kolei umie dostrzec we mnie mocne strony i wspiera mnie w moich czasem nietypowych pomysłach.
Po moim tekście na blogu o floatingu bardzo zachęcała mnie, bym koniecznie rozwinęła swój pomysł. A jako bodyworkerka wie, co mówi. Jej entuzjazm zachęcił mnie do tego, by rozpromować ideę floachingu: połączenia coachingu z floatingiem i zacząć oferować ją swoim Klientom (nazwę floaching z kolei wymyślił Kuba). Ideę na razie przećwiczyłam na sobie samej i osiągnęłam świetne rezultaty (napisałam o tym –> tutaj). Mam nadzieję, że wkrótce floaching stanie się popularną metodą samorozwoju i wspierania kreatywności.
Kuba
Jest jeszcze jedna osoba na mojej Ścieżce Serca. Mężczyzna. Dostaję od niego codziennie tyle wsparcia, mądrości, inspiracji, dobra, spokoju i cierpliwości, że jeszcze chętniej dzielę się tym ze światem, bo mam tego po prostu bardzo dużo. Nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo to wszystko doceniam. Dziękuję, Kochanie. Dzięki Tobie na mojej Ścieżce Serca jest tyle miłości.
Niedługo obchodzę urodziny. Jeśli mogę sobie zażyczyć coś z tej okazji, to chciałabym, żeby zdrowie nadal mi dopisywało, bym miała energię do działania i mogła zrobić to wszystko, co jest do zrobienia. Na rozwinięcie czeka mój projekt Samodzielni Rodzice (o tym napiszę więcej już wkrótce). Jest dużo wyzwań i dużo pracy.
Poznałeś moją ścieżkę. Tymczasem życzę Ci odnalezienia własnej. Wkraczaj na nią śmiało. A jeśli masz do mnie jakieś pytania lub potrzebujesz skorzystać z pomocy coacha, daj znać.
Odpowiedz